sobota, 5 stycznia 2013

Prolog


Berlin 2009  rok

            Wychodząc z hali, idę ulicami niemieckiego miasta. Obserwuję biegnących przed siebie ludzi, myśląc co może kryć się za ich twarzami. Wymyślam różne historie, które pozwalają odprężyć się po ciężkim treningu. Nim zdążę się obejrzeć, docieram pod apartamentowiec, w którym mieści się moje mieszkanie. Uśmiechając się do samego siebie, wbiegam po schodach. Czym prędzej otwieram drzwi lokum, rzucając torbę obok wbudowanej w ścianę szafy. Mój dobry nastrój znika tak szybko, jak się pojawił. Od progu słyszę płacz dziecka, który dobiega z sypialni. Podświadomie czuję, iż wydarzyło się coś złego. W gruncie rzeczy nie mylę się. Kiedy tylko przekraczam próg pomieszczenia, moim oczom ukazuje się przerażający widok: Katherina siedzi oparta o ścianę. W łóżeczku leży płaczący Maks, lecz ona wcale się nie przejmuje. Na jej ramieniu, zaciśnięty jest skórzany pasek, który pomaga uwidaczniać się krwistym żyłom. W jej drugiej dłoni trzyma napełnioną, brunatnym płynem, strzykawkę. Czym prędzej podbiegam, wyrywając z jej dłoni „narzędzie”. Moja dziewczyna wydaje się być przebudzona z dziwnego letargu. Zupełnie niepostrzeżenie podrywa się, chcąc odebrać mi swoją własność. Ja jednak nie daję za wygraną. Rzucam strzykawką o podłogę, rozdeptując. W jej oczach czai się mord. Rzuca się w moją stronę, z zamiarem zadania ciosów. Jestem jednak silniejszy. Łapię ją za nadgarstki, unieruchamiając na chwilę w miejscu.
            - Puść mnie! – Krzyczy, co jeszcze bardziej wzmaga płacz małego.
            - Puszczę, jak się uspokoisz! – odpowiadam w podobnym tonie.
            - Wiesz, jesteś zwykłym idiotą – patrząc w oczy, cedzi słowa przez zęby.
Nie mam pojęcia, co odpowiedzieć. To nawet lepiej. Nie chcę wdawać się w kolejne potyczki słowne, bo to i tak nic nie pomoże. Wręcz przeciwnie. Będzie jeszcze gorzej. Pomijam fakt, że Katherina jest w zasadzie nieobliczalna. Boję się, że zrobi coś naszemu synkowi, dlatego też pozwalam jej wyciągnąć walizkę i opuścić mieszkanie. Ze zdumieniem odkrywam, iż wcale nie zależy mi na narkomance, która przed chwilą mnie rzuciła. Nasz związek i tak nie miał już żadnych perspektyw.
            - I żebym cię tu więcej nie widział! – krzyczę, zamykając za nią drzwi.
W chwilę później wracam do wnętrza mieszkania i staram się utulić synka do snu. Nie jest to łatwe, ale udaje się. Gdy Maks zasypia, w mojej głowie rodzi się jedna myśl: „Opuszczę Berlin i zacznę nowe życie. Bez niej.”


###

Witam wszystkich na moim nowym blogu! 
Mam nadzieję, że opowiadanie Wam się spodoba i chętnie będziecie je czytać.
Jeśli ktoś chciałby otrzymywać informacje, proszony jest o
wpis do zakładki znajdującej się w Menu bloga.
Zapraszam również na fanpage opowiadania na facebooku.
Do napisania za tydzień! :)
Jakieś pytania?

22 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie. :) Czekam na następny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. aż chce się dalej czytać. :) powodzenia w pomysłach! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się bardzo ciekawie. Czekam na następny i zadowolenia z rozdziałów :**
    Do następnego ! ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Początek bardzo, bardzo ciekawy :D Już na początku mogę powiedzieć, że nie lubię tej dziewczyny :/ Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz, pisz bo sie doczekac nie moge ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle super! Ale czemu tak mało ? Chcemy więcej! :D
    Zapowiada się ciekawie.. pisz,pisz!


    OdpowiedzUsuń
  7. wow! zapowiada się ciekawie! czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na następny rozdział!

    zapraszam do siebie :
    maybevolleylove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się niezwykle ciekawie. Mam nadzieję, że im dalej tym będzie jeszcze lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się niezwykle ciekawie aż nie mogę doczekac się pierwszego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hym wyjeżdża czyżby do Olsztyna ? no no ; p.
    Nie rozpisuje się bo padam na twarz ; p .
    Czekam na kolejny , pozdrowienia Wredota .
    p.s. informuj mnie ; p

    OdpowiedzUsuń
  12. Prolog mnie niezwykle zaintrygował ^^ Pewnie nie uda się mu tak łatwo zacząć nowego życia, wszystko będzie się za nim ciągnęło. Ale mam nadzieję, że da sobie radę ze wszystkimi przeciwnościami. :D
    Czekam na kolejny, dodaję do obserwowanych :D

    OdpowiedzUsuń
  13. volleyballitsmylife7 stycznia 2013 21:12

    Początek bardzo fajny.. oby tak przez całego bloga.. ^ Już się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału. :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaciekawilo mnie juz od samego poczatku ;) oczywiscie czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Prolog jest bardzo interesujący, jak na razie dużo nie wiadomo, więc pozostaje mi czekać na pierwszy rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mam pojęcia, jak to się stało, że nie ma tu mojego komentarza... :( No ale już to nadrabiam ;) Z pozoru takie rozwiązanie, jak opuszczenie Berlina, wydaje się teraz najlepsze, jednak nic nie jest tak proste jak się nam to wydaje... Mam nadzieję, że Lucas sobie poradzi, bo nie będzie to łatwe między innymi ze względu na zawód jaki wykonuje. Samotny ojciec... To dopiero będzie wyzwanie.
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejny, nulka :*:*

    OdpowiedzUsuń
  17. głuuuupia Katherina!! a Maksio to słodziak, dobrze, że ma takiego tatę. ciekawa jestem, jak potoczą się ich losy...

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawie się zapowiada zresztą jak każde z Twoich opowiadań ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo fajny :P podoba mi się ta dynamika :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie no naprawdę ciekawie się zaczyna :) Na pewno zajrzę jeszcze raz i raz i raz... :D
    www.inspirato.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. MignonneAbattoir15 stycznia 2013 22:34

    Oby się wszystko pomyślnie ułożyło, żadnych burz.. Super, ja chcę już kolejne! :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawe, ciekawe, ciekawe!
    Aż sobie muszę wydrukować, świetnie!
    Masz talent, dziewczyno ;* :)

    OdpowiedzUsuń