Kiedy
skończył się trening, myślałem, że pojedziemy do domku. Ale tata i wujek
Piotrek postanowili mnie zaskoczyć i zamiast pojechać na nasze osiedle, tatuś
skręcił w stronę centrum miasta. Jestem tym bardzo zaskoczony, ale nic nie
mówię. Czuję tylko, jak moje oczka robią się coraz większe i starają się
zobaczyć wszystko, co pojawia się za szybą naszego auta. Widzę tam jedynie duże
budynki i setki sklepów z kolorowymi wystawami. Po chodnikach przechadza się
wielu ludzi. Nigdy nie widziałem, żeby na ulicy było aż tylu przechodniów!
Centrum Olsztyna, w którym teraz jesteśmy robi na mnie naprawdę duże wrażenie!
- Gdzie jedziemy? – pytam,
zagłuszając muzykę w radiu.
- Zobaczysz – odpowiada mi wujek – mamy
dla ciebie niespodziankę.
Jestem
bardzo ciekawy, co przygotowali dla mnie tata z wujkiem. Chociaż nie za bardzo
lubię niespodzianki, nie mogę się doczekać, aż w końcu zdradzą mi swój pomysł.
Po jakimś czasie tata parkuje samochód przed bardzo dużą galerią handlową.
- Co będziemy tutaj robić? – jestem bardzo
ciekawy tego wszystkiego.
- Pójdziemy na pizzę – tata się do
mnie uśmiecha.
- Naprawdę? – nie mogę uwierzyć w
to, co słyszę.
- Naprawdę – potwierdza tatuś, po
czym łapie mnie za rączkę.
- Hurra! – krzyczę jeszcze, na co
tata i wujek się uśmiechają.
Po
krótkiej chwili podaję drugą rękę wujkowi, który znów się do mnie uśmiecha. Łapie
moją dłoń, kierując nasze kroki w stronę olbrzymich rozsuwanych drzwi.
- Wow! – wyrywa mi się
niespodziewanie.
Teraz
jestem jeszcze bardziej zaskoczony, niż wcześniej. W środku jest całe mnóstwo
sklepów, których wystawy są naprawdę bardzo ładne i kolorowe. Tata i wujek
spokojnie pozwalają mi się rozejrzeć, nie krzyczą ani nie poganiają. Jednak w
pewnej chwili mój brzuszek domaga się pożywienia. Mówię o tym mojemu tatusiowi,
który prowadzi nas w stronę ruchomych schodów. Jedziemy na samą górę tej
ogromnej galerii. Kiedy stajemy na stałym podłożu, moim oczkom ukazuje się całe
piętro przeznaczone na restauracje. Zupełnie nie wiem, w którą stronę pójść.
Lecz tatuś bardzo szybko rozwiązuje problem, prowadząc nas do Pizza Hut.
###
Kiedy zajmujemy sobie miejsca przy
stoliku, przychodzi do nas pani kelnerka. Podaje nam Menu i cierpliwie czeka,
aż wybierzemy sobie ulubiony rodzaj pizzy. Nie mijają dwie minuty, a ja już
wiem, na co mam ochotę.
- Co byś zjadł? – pyta tatuś.
- Pizzę z dużą ilością sera i
keczapu! – krzyczę wesoło.
- W takim razie poprosimy – tata zwraca
się do kelnerki.
Młoda
kobieta kiwa tylko głową, po czym odchodzi, żeby zrealizować nasze zamówienie. Jestem
coraz bardziej głodny, ale cierpliwie czekam, aż nasz posiłek zostanie
postawiony na stoliku. Mija kilka minut, a ja już wsuwam pyszne jedzonko, razem
z tatą i wujkiem.
###
- Maks – śmieję się do synka – jesteś cały brudny!
- Naprawdę? – Chłopiec niedowierza.
- Tak – mówię – pokażę Ci lusterko.
Wyjmuję z torby
wspomniany przedmiot i odwracam w stronę małego Maksa. Dopiero teraz chłopiec
widzi, że jego nosek jest cały z sera i ketchupu. Kiedy malec widzi swoje
odbicie, jest nieco wystraszony. Jednakże bardzo szybko dociera do niego
komiczność sytuacji i zaczyna się śmiać. Rozweselony prosi, abym zrobił mu
zdjęcie. Bez wahania wyjmuję z kieszeni telefon komórkowy i uwieczniam mojego
umorusanego synka. W chwilę później wycieram jego twarz i pomagam się ubrać.
Daję mu tym samym do zrozumienia, iż wychodzimy.
- Przyjdziemy tu jeszcze kiedyś? – Maks nieco smutnieje.
- Na pewno nie
raz! – odpieram.
- Jesteś kochany – wyznaje malec, po czym ruszamy w drogę
powrotną.
###
Zapraszam wszystkich na fanpage, gdzie wybieramy ulubionego bohatera opowiadania.
Może i Wy macie kogoś, kogo lubicie najbardziej?
Głosujcie na najlepszą, Waszym zdaniem postać!
<Klik>
How sweet *.*
OdpowiedzUsuńZakochałam się <3
Uwielbiam Twojego Maksa. :) Taki słodki dzieciak. Z resztą chyba wszystkie dzieciaki w jego wieku są słodkie.
OdpowiedzUsuńPoprzedni rozdział również bardzo mi się podobał. :)
Pozdrawiam. :))
Za krótko, ale za to dużo Maksa i był ser, i ketchup, i jestem zadowolona. Wuja Piotrek, Tata Lukas i Maks to zajebiście zgrana paczka, jeszcze do tego jakaś zastępcza mama i ochy, i achy będą leciały. No i już wspominałam, że za szybko się skończyło, jestem zawiedziona gdyż dopiero się wkręcałam a tu duuupa : ). Czekam na kolejny : )
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział, już nie mogę się doczekać ;). Jest świetnie! :)
UsuńMiało być nieco dłuższe, ale trochę zabrakło mi weny.. Za tydzień postaram się napisać coś dłuższego i ciekawszego :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny rozdział, lekko się czyta :) Lucas jest wspaniałym ojcem :) Tak się troszczy o małego.. Z całą pewnością nieba by mu przychylił :) Oby więcej takich miłych chwil! Pozdrawiam i weny życzę! :***
OdpowiedzUsuńBardzo wesoły rozdział. Cieszę się z kwitnącej więzi Maksa z Lukasem :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział może troszkę dłuższy, bo ten jakoś wyjątkowo szybko mi się czytało,ale bardzo przyjemnie.
Pozdrawiam.
Krótki,
OdpowiedzUsuńale sympatycznie się czyta :) Z Lukasa dobry tatuś jest. Cieszy mnie
to, że mają taki dobry kontakt. :D Lubię Maksa :D Pozdrawiam i do
następnego! :*
Aż przypomniały mi się moje wizyty z tatą w pizzeriach. :)
OdpowiedzUsuńTaki umorusany Maks to miód i na moje serce, i na moje oczy. No ale czego się nie robi dla godnego zjedzenia pizzy. W każdym bądź razie niespodzianka Lucasa i Piotrka jak najbardziej na tak!
Pozdrawiam :*
;)
OdpowiedzUsuńhmm :D krótki trochę... ale Pizza Hut mi się podoba ;D nie ma jak Maksiu wysmarowany keczupem xD
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby Lukas z Maksiem byli szczęśliwi i może żeby Lukas znalazł... miłość ;))
OdpowiedzUsuńBardzo miło i szybko się czyta, ale nie ukrywam, że chętnie bym przeczytała więcej :)))
Bardzo fajny odcinek - szkoda tylko, że krótki. Mały był swoim żywiole - nie znam małego dziecka, które nie wyszłoby z pizzerii czyste xD :D Ale cieszę się, że wszyscy spędzili ten czas tak miło ;D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne odcinki ;)
Przepraszam za dośc spore opóźnienie w czytaniu ale już wszystko nadrobiłam. Mam nadzieję,że mi wybaczysz:) Nie tego spodziewałam się po Adzie. Wydawała sie miłą dziewczyną ale jak widac pozory mylą... Maksiu jest słodziutki, uwielbiam go;-)
OdpowiedzUsuńDenny ten blog poprzedni twój blog był o wiele lepszy a pozatym coraz bardzie mdłe te twoje historie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :) Licze na więęęcej ;P
OdpowiedzUsuń