Dzisiaj
po raz pierwszy muszę iść do pana doktora na rehabilitację. Bardzo chciałem,
żeby tatuś poszedł ze mną, ale on musi pojechać na trening. Jest mi z tego
powodu bardzo smutno. Nie chcę płakać. Jednak to wszystko jest ode mnie dużo
silniejsze. Teraz jestem w dużym pokoju i oglądam swoją ulubioną bajkę. Jak
każdego dnia, tatuś właśnie szykuje się na trening. Już ma wyjść, kiedy dzwoni
dzwonek. Tata bez słowa idzie otworzyć. Nic nie mówiąc wpuszcza nianię do
naszego domku. O nie! Tylko nie ona! Nie chcę już z nią zostawać! Bardzo
chciałbym się gdzieś schować, żeby ona mnie nie zauważyła. Ale jest za późno.
Ada wchodzi do salonu i z uśmiechem podaje mi rękę. Ja już wiem, że to nie jest
prawdziwy uśmiech. Gdy tylko tatuś wyjdzie, ona znowu zamieni się w potwora!
Siedząc w salonie, słyszę, jak tatuś
tłumaczy opiekunce różne rzeczy. Później przychodzi mi pomachać i idzie. Trzask
zamykanych drzwi oznacza, że tata idzie do pracy. Właśnie zamierzam schować się
pod kocykiem, żeby Ada mnie nie zauważyła. Lecz ona wchodzi do pokoju. Jej
uśmiech dawno zniknął z twarzy i teraz widać na niej tylko złość.
- Wstawaj mały potworze – opiekunka
wydaje mi polecenie ochrypłym tonem.
Żeby
nie dostać w pupę, szybko podnoszę się z kanapy i idę do swojego pokoju. Tam
Ada wyjmuje mi ubranka, które kładzie na łóżku. Nie czekając na jej kolejne
polecenia, szybciutko się ubieram. Sam wkładam na stópki ciepłe buciki, potem
wsuwam czapkę i rękawiczki. To powoduje, że moja opiekunka jest zadowolona.
Klepie mnie po ramieniu, a potem każe zejść do jej samochodu. Robię wszystko,
żeby tylko nie miała powodów do uderzenia mnie. Jak na razie idzie mi bardzo
dobrze i staram się, by już tak zostało. Nie długo po tym, jak staję przed
naszą klatką schodową, na dole pojawia się Ada. Bierze mnie za rękę i prowadzi
do samochodu. Jest w nim fotelik. Sam więc siadam na właściwym miejscu. Czekam
aż ruszymy. Nie pytam, gdzie jedziemy, bo doskonale wiem. Ada zresztą też nie
kwapi się, by o coś pytać. Wyraz jej twarzy jest surowy, usta ma zaciśnięte.
- Daleko to jest? – pytam po jakimś
czasie.
- Nie – jej ton jest bardzo oschły.
- to znaczy, że zaraz tam
dojedziemy? – próbuję dociekać.
- Już dojechaliśmy, wysiadka! – Ada
podnosi głos.
Posłusznie
wysiadam z samochodu. Jednak tym razem moje zachowanie nie zadawala niani. Gdy
moja opiekunka zabiera torbę ze strojem dla mnie i zamyka pojazd, podchodzi. W
jej oczach jest coś naprawdę bardzo nieprzyjemnego. Czuję więc strach. Zawsze
tak jest, kiedy zamierza mnie uderzyć. Moje przeczucia się sprawdzają. Ada
odkłada torbę na asfalt, po czym daje mi klapsa. Na całe szczęście nie boli
mocno, bo mam na sobie grube rajstopki i spodnie. Po wymierzeniu mi tej niby
zasłużonej kary, niania znów bierze mnie za rękę, po czym idziemy w stronę
bardzo dużego budynku.
###
Nie
musimy długo czekać na wejście do sali ćwiczeń. Po krótkiej chwili oczekiwania
jesteśmy już w środku. Ada pomaga mi się ubrać, a później podchodzi do mnie
jakiś pan. Przedstawia się i mówi, że będzie prowadził ze mną ćwiczenia. Staram
się go słuchać, ale on bardzo szybko się denerwuje i zaczyna na mnie krzyczeć.
Przestaję wykonywać ćwiczenie. Uciekam do kąta, w którym zaczynam płakać. Znowu
czuję to, czego bardzo nie lubię. Po prostu bardzo się boję. Najchętniej
wróciłbym do swojego łóżeczka, przytulił misie i nie wychodził stamtąd przez
cały dzień. Ale to tylko moje marzenia… Po paru chwilach podchodzi do mnie moja
niania. Znów zaczyna krzyczeć. siłą zmusza mnie do tego, bym wstał. Nie chcę,
żeby znowu mnie uderzyła, dlatego powolutku podnoszę się z mojego miejsca. Gdy
tylko na nią patrzę, wiem, że wydarzy się coś złego. I właśnie tak się dzieje.
Nie mylę się.
- Co ty wyprawiasz, gówniarzu?! –
niania zmusza mnie do spojrzenia w jej oczy.
- Ja… ja… - nie wiem, co
odpowiedzieć.
- Poczekaj, aż wrócimy do domu! – Ada
znowu podnosi glos – a teraz ćwicz!
Ze
spuszczoną główką podchodzę do pana rehabilitanta. Już się trochę uspokoił. Teraz
uśmiecha się do mnie i pomaga robić ćwiczenia zarówno na rączkę, jak i nóżkę. Ja
jednak nie potrafię skupić się na tym, co mam zrobić. Nadal czuję na sobie
spojrzenie Ady, która jak zawsze jest wściekła. Ale ja jej przecież nic nie
robię. Niestety ona tego nie rozumie.
- No, młody człowieku – zwraca się
do mnie rehabilitant – na dzisiaj koniec.
Uśmiecham
się leciutko, ciesząc się, że to już koniec. Chociaż to dopiero pierwsze
zajęcia, już ich nie lubię. Po pierwsze, muszę przychodzić na nie z nianią, a
po drugie, ten koleś jest jakiś szurnięty. Tak samo jak Ada! Najpierw krzyczy,
a potem jest miły. Tak, jakby chciał mnie uderzyć. Jest mi z tego powodu trochę
przykro. I wiem, że już tutaj nie wrócę i nie będę ćwiczył z tym kretynem!
- Co to miało być?! – kiedy tylko
znajdujemy się w samochodzie opiekunka znowu wrzeszczy.
- Nie chcę, żeby on po mnie
krzyczał, tylko pomógł mi wyzdrowieć! – mówię trochę za bardzo piskliwie.
- Ech… - Ada nagle wzdycha – co ja
mam z tobą zrobić, gówniarzu?
- Pojedźmy do domu i połóż mnie spać
– proszę.
- Niech będzie – zgadza się – nawet
tym razem ci odpuszczę, bo nie chce mi się z tobą bawić.
Jestem
szczęśliwy, że tym razem Ada nie da mi kary. Nie chcę, by znów zamknęła mnie do
łazienki, co od pewnego momentu zdarza się kilka razy w ciągu dnia. Trafiam tam
naprawdę za wszystko. Za to, że źle złożyłem ubranka, nie schowałem zabawek,
zasnąłem przed telewizorem, czy chociażby za to, że nie smakował mi obiad. Bardzo
często robi mi się z tego powodu smutno. Chętnie powiedziałbym o wszystkim
tatusiowi, ale Ada obiecała, że jeśli to zrobię, to już go nie zobaczę. Bardzo się
tego boję, więc spełniam wszystkie prośby mojej opiekunki. Robię to bardzo
niechętnie, ale ona może naprawdę zabrać mi tatę! Chcę, żeby był zawsze blisko,
dlatego milczę, jak zaklęty. Wiem, że tata się domyśla, ale jak powiedzieć mu,
że powinien Adę zwolnić? Przecież i tak mnie nie posłucha! Jejku… mam nadzieję,
że prędzej czy później wyrzuci tę sadystkę z naszego domku. To od dłuższego
czasu moje marzenie. Mając nadzieję, że się spełni i razem z tatą będziemy
szczęśliwi, zasypiam w swoim samochodowym foteliku.
###
Witam wszystkich po tej długiej przerwie.
Mam nadzieję, że odcinek Wam się spodoba.
Zgodnie z zapowiedzią na fanpage od teraz odcinki będą pojawiać się
co dwa tygodnie. Pozdrawiam serdecznie!
Świetny jest, nie mów że nie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. O, pan rehabilitant widzę męska wersja Ady. Dobrze, że tym razem nie dała Maksowi kary. Szkoda mi tego dziecka. Powinien powiedzieć ojcu i to jak najszybciej. pozdrawiam ;*
Ech ta Ada... Nie szkodzi, że przerwa, każdy ma poza tym swoje sprawy, wybaczamy ; ) Czekam na kolejny ; *********
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Maksa.. ;( Musi powiedzieć Lukasowi o tym wszystkim i on musi go posłuchać bo to się źle skończy.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Hej. Dziś znalazłam tego bolga i jest świetny. Szkoda mi Maksa :c mam nadzieję ze Lukas ja zwolni. Kiedy kolejny rozdział? Pozdrawiam Natalciax33
OdpowiedzUsuńwłaśnie zaczynam pracę nad kolejnym odcinkiem, więc mam nadzieję, że uda mi się dziś dokończyć i dodać. Cieszę się, że opowiadanie Ci się spodobało i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)
OdpowiedzUsuń